„Jolka, Jolka pamiętasz”, „Za ostatni grosz”, „Takie Tango”, „Cień wielkiej góry”, kto z nas nie zna tych przebojów Budki Suflera. Był czas, że nucili je młodzi i starsi, ale nawet dziś, po latach, tkwi w tych tytułach nutka nostalgii, która sprawia, że chcemy usłyszeć je na nowo, najlepiej w… oryginalnym wykonaniu.
Okazją ku temu był koncert zespołu (11 kwietnia o godz. 19.00) w odnowionym i ponownie oddanym we władanie artystom, Domu Muzyki i Tańca.
Zespół o, jak się później okazało dość przypadkowej nazwie Budka Suflera, założył pod koniec lat 60. Krzysztof Cugowski w kolegami. Początki nie były łatwe bowiem parę nagrań i koncertów wystarczyły, by grupa… rozpadła się.
Dopiero trzy lata później można mówić o prawdziwym początku zespołu, gdy Krzysztof Cugowski nawiązuje współpracę z Romualdem Lipko. Muzycy nagrali w radiu swój słynny przebój "Sen o dolinie", który był początkiem drogi do sławy – rok 1974. Piosenka była coverem przeboju Billa Whithersa "Ain't No Sunshine", dlatego też, kolejnym nagraniem była już własna kompozycja "Memu miastu na do widzenia", która również odniosła sukces.
Następne lata to niemal nieprzerwany ciąg sukcesów Budki Suflera. Grupa często zmienia solistę, ale nie odbija się to negatywnie na jej wizerunku. Wskutek konfliktu w zespole w 1978 r., na kilka lat, odchodzi z niego Krzysztof Cugowski, ale pojawiają się m.in. Stanisław Wenglorz, Felicjan Andrzejczak. Izabela Trojanowska, Urszula i każde z nich nadaje twórczości grupy własny, niepowtarzalny styl. Pod koniec lat 80. Budka próbuje zrobić karierę w USA.
W 2000 roku, już po powrocie Cugowskiego do zespołu, pojawia się na rynku muzycznym nowy album Budki Suflera „Bal wszystkich świętych” będący kontynuacją linii obranej przy nagrywaniu poprzednich przebojów. Album ten zapewnia grupie przedłużenie szczytowej wtedy popularności na kilka najbliższych lat.
Zespół w swej ponadtrzydziestoletniej historii zagrał wiele koncertów przy wypełnionej widowni i był często prezentowany w radiu i w telewizji. Występował także w zabrzańskim DMiT.